Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2009

Groźba przyciśnięcia

...czyli po szwedzku - właśnie tak, klämrisk ! Okazuje się, że można jego dosłowny odpowiednik znaleźć i w Polsce. Na tyle doSŁOWNY, że wyrażony słowami, a nie obrazkiem (co może wskazywać na istnienie pewnej tendencji ). Ta prześliczna tabliczka została wypatrzona i sfotografowana przez moją Mamę. Wiem, że wśród Czytaczy niniejszego bloga są osoby z wykształceniem artystycznym - z pewnością nie pozostaną one nieporuszone jej szczególnymi walorami estetycznymi (tabliczki, nie mojej Mamy, rzecz jasna). P.S. Przy okazji - dygresja filologiczna, która, jak myślę, może się przydać przy dyskusjach nad tematem (które z pewnością z pasją prowadzicie). Mianowicie chciałam zwrócić uwagę Czytaczy, że te dwie małe kropeczki wskazują na to, iż słowo " klämrisk " wymawia się przez "e", czyli powinno brzmieć mniej więcej jak /klemrisk/ .

Po angielsku

Wiemy już, jaki stosunek do bezpieczeństwa mają nasi sąsiedzi zza Morza Bałtyckiego. Jak natomiast traktują sprawę za Kanałem La Manche? Zacznijmy od sprawy podstawowej, czyli schodów ruchomych. Wprawdzie nie zauważyłam nigdzie Złowrogiej Żółtej Linii (w skrócie ZŻL), ale jednak użytkownik nie jest na schodach pozostawiony sam sobie: (Słabo widać, bo zdjęcie jest nieostre - ze stresu wywołanego brakiem ZŻL i związanym z tym ryzykiem wkręcenia się do mechanizmu i zostaniem zmiażdżonym przez stopnie trzęsły mi się ręce - ale w lewym dolnym rogu podana jest zatrważająca statystyka: "Last year: 1173 injuries".) Uwzględnia się także niebezpieczeństwo ze strony spadających z nieba i przygniatających ludzi wielkich strzałek: Niebezpieczeństwo zarażenia się malarią zostało potraktowane wyjątkowo poważnie; żeby wzmocnić przekaz, studencka przychodnia demonstruje ewentualne skutki zachorowania: Przygotowano też niezwykle celną i przydatną (a nawet rymowaną) instrukcję postępowania w r

Planespotting

Niebo nad Londynem pełne jest samolotów. Przelatują nad Pałacem Buckingham... ...i w jego okolicach. Odbijają się w szybach okien, ...przelatują nad działami "Belfastu"... ...i nad obserwatorium w Greenwich, ...a nawet, zupełnie anachronicznie, nad szekspirowskim teatrem Globe:

Związki polsko-fińskie

Jak wynika z porównania poniższego zdjęcia z tym zamieszczonym w jednej z poprzednich dygresji , w różnych krajach problemy bywają różne, ale ich przyczyna - ta sama!

Kropla

Klämrisk po polsku

Po długich i wnikliwych poszukiwaniach (znaczy, w trakcie wizyty u rodziny...) udało mi się znaleźć idealny polski odpowiednik klämrisku ! Równie absurdalny, prawie tak samo powszechnie występujący, a nawet, tak samo jak oryginał, też można go znaleźć na drzwiach wind. Proszę Państwa, drodzy Czytacze, przedstawiam Wam: Pusty Szyb, czyli Klämrisk Po Polsku!

Domek

Jakby wielka biała kula stojąca w środku miasta (służąca jako hala widowiskowo-sportowa ) nie była dość dziwna sama w sobie, parę miesięcy temu postawiono na niej mały czerwony domek. Podobno jest on częścią projektu "House on the Moon", który ma na celu do roku 2012 wybudować podobny domek na Księżycu i w ten sposób stworzyć pierwszą w historii instalację artystyczną w przestrzeni kosmicznej, ale także zwiększyć zainteresowanie dla nauk ścisłych wśród młodzieży oraz podkreślić pozycję Szwecji jako kraju liczącego się w badaniach nad kosmosem (w tekście, w którym to wyczytałam, zostało to określone pięknym słówkiem rymdnation , co można przetłumaczyć jako "przestrzenny" albo "kosmiczny naród").

Odbicie

Złowroga Żółta Linia

Kilkukrotnie już wspominałam na tym blogu o Złowrogiej Żółtej Linii , najczęściej występującej na krawędziach stopni na schodach ruchomych (ale też na przykład przed drzwiami wewnątrz wind i autobusów). Na linii tej, jeżeli komu życie i całość kończyn miłe, nie powinno się stawać. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, do jakich makabrycznych scen prowadzi złamanie zakazu; mogę tylko podejrzewać, że mogły one - owe sceny - stanowić inspirację dla twórców filmów z serii "Piła". Zdałam sobie jednak sprawę, że jeszcze nigdy nie pokazałam Wam, drodzy Czytacze, jak owa linia wygląda! To karygodne zaniedbanie, mogące mieć poważne konsekwencje dla Waszego życia i zdrowia. Spieszę więc je nadrobić - oto Złowroga Żółta Linia: W dalszej trosce o zdrowie Czytaczy, uzupełniam jeszcze instrukcją obsługi schodów ruchomych:

Leśny cmentarz

Skogskyrkogården, Leśny Cmentarz, to piękne miejsce w południowej części Sztokholmu. Poświęcony w 1920 roku, w 1994 wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco. Zaprojektowany jest w prawdziwie szwedzkim duchu: ludzkie twory wtapiają się w naturę, kamienie nagrobne stoją w sosnowym lesie, wśród wysokich, smukłych kolumn drzew. A wychodząc z cmentarza spotkałam dwa Całkowicie Czarne Koty:)

Rzucanie się pod pociągi surowo wzbronione

Białe wino

Nawet delektując się kieliszkiem wina w pogodny wieczór na malowniczej wyspie na Bałtyku, nie można zapominać o środkach ostrożności i poważnych implikacjach:

Tatuś Muminka i morze

...to, jak niektórym z Czytaczy wiadomo, książka o kryzysie wieku średniego i stopniowym popadaniu w obłęd z samotności na małej skalistej wysepce. Przypomniała mi się, kiedy pewnego lipcowego popołudnia zeszłam na ląd w miejscu mogącym z powodzeniem służyć za scenerię tej książki, na małą skałę o nazwie Rödhamn, wystającą z Morza Bałtyckiego w archipelagu Alandów. Pomyślałam sobie mianowicie, że w takim miejscu, na styku szaro-żółtych chmur, czerwonawych skał i morza, łatwiej musi być wpaść w obłęd z samotności. Kilka drewnianych domów i dwa żółto-czerwone nabieżniki stojące na wysepce sprawiały wrażenie nieosłonięcia od niczego, bezlitosnego wystawienia na świat w całym jego ogromie. A przykurczone drzewa wyglądały, jakby rzeczywiście, jak na wyspie Taty Muminka, od czegoś uciekały. Pojedyncza mewa, próbując lecieć pod wiatr, musiała stoczyć prawdziwą walkę. W tej części świata o tej porze roku nawet w środku nocy nie robi się zupełnie ciemno; świat tylko traci barwy. Zos

Most

...nad Sundem. A także zachód słońca - strasznie kiczowaty, ale nie mogłam się oprzeć tym kolorom:)

Dzieci

...należy trzymać z dala od placów budowy. O czym przypominają norwescy budowlańcy.